Jak rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie?

Autor: mgr Elżbieta Kowalska psycholog, psychoterapeuta

W obecnej sytuacji trudno uniknąć tematów związanych z koronowirusem, epidemią, chorobą. Z każdej strony: z telewizji, radia, postów w mediach społecznościowych. Docierają do nas informacje o nowych zakażeniach, osobach wyleczonych, kolejnych zakazach i zgonach. Rozmawiamy o tym w domach. Nie ma możliwości, aby najmłodsi nie zauważyli poruszenia tematem i zmian jakie wprowadza w życie obecna sytuacja. Przestali chodzić do szkoły, mają zakaz korzystania z placu zabaw, ulubiona ciocia przestała ich odwiedzać. W nowej sytuacji, która budzi wiele emocji pojawia się niepokój, lęk a czasem zwyczajne niezrozumienie. Tutaj rodzi się pytanie - jak z najmłodszymi rozmawiać o koronowirusie i aktualnej sytuacji?

Nie unikajmy tematu

Zacznijmy od tego, aby nie ignorować ich zakłopotania i potrzeby informacji. Potrzeba informacji jest czymś co w nowej, nieznanej sytuacji jest ważne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Brak możliwości uzyskania odpowiedzi może wzmagać niepokój. Niech informacje i odpowiedzi, które uzyskają najmłodsi pochodzą od rodziców, nie z TV czy z Internetu. Ograniczmy im dostęp do informacji i statystyk o koronowirusie płynących z mediów. Zawarte w nich komunikaty nie są tworzone z myślą o dzieciach, jako odbiorcach. Postarajmy się również, aby to nie był jedyny i główny temat rozmów między domownikami.

Znajdźmy czas na rozmowę

Niech odpowiedź, którą uzyska nasza pociecha nie będzie szybkim rzuceniem zdania na zbycie tematu. Niech to nie będzie odpowiedź rodzica wpatrzonego w komputer lub krzątającego się po kuchni. Usiądźmy wspólnie z dzieckiem,skupmy się na wysłuchaniu tego, co ma nam do powiedzenia.

Zachowajmy spokój

Naturalnym jest, że sytuacja w której jesteśmy może w wielu z nas budzić lęk i niepewność. Starajmy się aby nasze emocje nie dominowały podczas rozmowy z dzieckiem, aby nie wzmagać w nim poczucia lęku. Dzieci to doskonali obserwatorzy, którzy potrafią bardzo szybko chłonąć emocje z otoczenia. Jeśli temat wywołuje w nas zbyt wiele negatywnych emocji, zróbmy sobie chwilkę przerwy. Poinformujmy naszego małego rozmówcę, że za chwilę wrócimy do tematu. Wyjdźmy na chwilę do innego pomieszczenia, spróbujmy ochłonąć i kontynuujmy ze spokojem. Oczywiście nie oznacza to, że powinniśmy udawać że się nie martwimy, bądźmy szczerzy z dzieckiem, jednak starajmy się nie przenosić swoich emocji.

Szanujmy emocje dziecka

Uszanujmy emocje dziecka i poświęćmy im uwagę. Jeśli nasza pociecha mówi nam, że się boi lub że się martwi, zauważmy jej emocje. Powiedzmy że rozumiemy jej strach i spróbujmy uspokoić jego obawy. Nie odpowiadajmy z automatu, że „nie ma o co”, „będzie dobrze”, „ przecież nic się nie dzieje”…

Dostosujmy słownictwo

Używajmy słów adekwatnych do poziomu rozwojowego dziecka, czyli takich które zrozumie. Nie musimy po pytaniu o koronowirusa robić wykładu z wirusologii. Owszem istnieje część określeń, które trudno będzie nam przełożyć na język od razu zrozumiały dla dziecka, po niektórych mogą pojawić się dodatkowe pytania.

Dozujmy informacje

Udzielajmy tyle informacji, ile aktualnie jest potrzebne. Jeśli po naszej odpowiedzi nie pojawią się dodatkowe pytania, oznacza to, że dziecko otrzymało tyle informacji ile wymagało. Jego potrzeba wiedzy została na ten moment zaspokojona. Mimo że rodzice mogliby jeszcze długo o czymś opowiadać, dziecko już nie potrzebuje więcej danych. Zgodnie z jego poziomem poznawczym, dana odpowiedź jest już wystarczająca.

Zakończenie rozmowy

Kończąc rozmowę zapytajmy czy ma jeszcze jakieś pytania? Dając tym sygnał, że ważne jest dla nas to, że chce z nami rozmawiać. Pokażmy naszą otwartość na więcej rozmów. Jeśli nie ma już pytań, nie odchodźmy od razu. Porozmawiajmy z dzieckiem o czymś przyjemnym lub zaproponujmy wspólną zabawę.

Stosując wyżej przedstawioną propozycje sposobu rozmowy na temat koronowirusa z dzieckiem. Musimy pamiętać przede wszystkim o tym ,że każde dziecko jest indywidualną i autonomiczną małą jednostką. Dzieci różnią się między sobą poziomem wrażliwości i reakcjami na ważne dla nich tematy. Różnice te wstępują również między rodzeństwem. Dla każdego dziecka, inny etap takiej rozmowy będzie szczególnie ważny. Jedne dzieci będą bardziej potrzebowały zauważenia ich emocji, inne wytłumaczenia określonych zwrotów. Słowa które będą zrozumiałe dla jednego dziecka, nie będą zrozumiałe dla innego. Poniżej przykłady odpowiedzi na kilka najczęściej zadawanych pytań. Oczywiście możemy skorzystać z nich. Jednak nie próbujmy za wszelką cenę ich dokładnie zapamiętać i powtórzyć. Odpowiedzi powinny być udzielane przez rodzica w sposób naturalny. Wówczas rodzic będzie czuł się pewniej w takiej rozmowie, a to wpłynie pozytywnie na poczucie bezpieczeństwa dziecka. To nic jeśli rozmowa za pierwszym razem nie przebiegnie tak jak sobie wyobrażałeś. Jeśli nawet było trudno, ale dziecko otrzymało od rodzica uwagę, zrozumienie, i doświadczyło tego, że to co ma do powiedzenia jest ważne – to zdecydowanie został osiągnięty sukces!

Przykładowe pytania:

  • DZIECKO: Co to jest koronowirus?
  • RODZIC: Wirus jest czymś bardzo maleńkim, co można zobaczyć tylko pod mikroskopem.
  • DZIECKO: Jak jest maleńki, to czemu wszyscy się go boją?
  • RODZIC: Wirus powoduje że jesteśmy chorzy, źle się czujemy, mamy gorączkę. A nikt z nas nie lubi być chory. Na szczęście są sposoby żeby uniknąć bycia chorym, dlatego nie wychodzimy teraz z domu, myjemy często ręce, a tata jak idzie po zakupy to zakłada rękawiczki i maseczkę
  • DZIECKO: Mamo, martwisz się, że będziemy chorzy?
  • RODZIC: Tak, czasem się martwię. Przypominam sobie wtedy wszystkie sposoby jakie znam, które nas chronią i już tak bardzo się nie martwię.
  • DZIECKO: Dlaczego nie mogę mieć takich urodzin jak Kuba?
  • RODZIC: Kiedy Kuba miał urodziny, to nie było jeszcze wirusa w naszym kraju. Teraz lepiej jest dla wszystkich, jak każdy zostanie w swoim domu, żeby się nie zarazić. Zrobimy domową imprezę urodzinową.
  • DZIECKO: To Kuba i wszyscy z klasy są chorzy?
  • RODZIC: Nie. Tylko jeśli spotyka się wiele osób razem, to zawsze może się zdarzyć, że ktoś zapomniał umyć rąk albo niechcący kichnie na kogoś obok. Może się zdarzyć również tak, że przed przyjściem na urodziny spotka się z kimś kto jest chory. Dlatego na razie jest lepiej gdy wokół nas nie ma zbyt wielu osób, które z nami nie mieszkają.
  • DZIECKO: Tato w telewizji mówili, że starsi ludzie umierają, dziadek też umrze?
  • RODZIC: Widzę, że się bardzo zmartwiłeś. Dziadek jest zdrowy, nie ma żadnych objawów choroby i pilnuje przestrzegania tych zasad co my. Więc dba żeby być bezpiecznym i nie zachorować.